22.10.2014

hallo

no to lexis mnie troche zmotywowała, bo rzeczywiście się ociągam z tym pisaniem, ale to wszystko przez ten natłok wszystkiego nowego. a teraz jeszcze żegnam się ze swoim lovelym flat i poluję na nowe, bo mieszkanie w family house nie służy mi psychicznie ani fizycznie. więc poluję na flat w stylu "friends", byłoby fafafafa.jnie.
co tam jeszcze
widzisz jak mi to po grudzie idzie
sama nie wiem dlaczego
chyba życie mnie pochłonęło. tęsknota znacznie się obniżyła. i postanowiłam korzystać ze wszystkiego co się tu dzieje. poczucie docenienia wypełnia niektóre luki. poczucie innego wypełnia inne. tak sobie myślę, że dużo mam tego poczucia. takie małe kolorowe poczucia wypełniają mnie całą i poruszają się w takt i taki taki rytm. teraz naprzykład mam poczucie przejedzenia kolendrą, która jest tutaj królową ziół. ale wcześniej miałam poczucie wolności i radości, kiedy kupowałam ją świeżą pachnącą na markecie w centrum miasta. mam też poczucie wielkiego szczęścia, które łączy mi się z nowym mieszkaniem. wiem. jeszcze go nie mam, ale czuję, że jak znajdę to się tak dopełnię. tak się dopełnię, że będę gotować biesiadować hangoutować, tak jak nigdy. i tak jak może już zawsze.

to niesamowite tak sobie myślę, to co mi się zdarza codziennie. niesamowite jest też to , jak przechodzę na tym do porządku dziennym. jak niesamowite zmienia się codzienne. i jak moje kolorowe przepełnienia bledną i zmieniają się w pastele. ładne spokojne barwy mojej nowej codzienności. tak bym ją dzisiaj nazwała. jest pastelowo. zwyczajnie. ale inaczej niż w polsce. jest kolorowo zwyczajnie. z poczuciem wielkiej przygody.

no tak. tak to jest jak już się rozpisze. żadnych konkretów. sama przeczucia. poczucia. i pistacje.

przydałoby się też jakieś zdjęcie, ale nie robię. bo zapominam. i raczej wchłaniam, zapamiętuję. do tej pory jestem z siebie dumna, bo jeszcze nie zrobiłam sobie selfie. i mam nadzieję, że nie zrobię. choć hokus-pokus w koło w iele. tak jak powrót do facebooka. póki co mówię stanowcze nie. ale kto wie. bo
zaczynam mnie ciągnąć do mięsa. i  może mój dwuletni wegetarianizm będę musiała zawiesić.
na dzień.
lub dwa.

dobra to tyle. bo jak zwykle o niczym się rozpisuję. to może wrzucę małą fotkę
bo u nas już halloweenowo
(a ja za tydzień lecę na miotle. ale to później)


Photo: Spooky #ecoxford #halloween #itshere

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz