1.01.2015

jest

jest to stara prawda, że najlepiej w domu. od tygodnia o niczym innym nie myślę tylko o tym, że już za chwilę wyjeżdżam. coco mi mówi, że mam patrzeć na plusy, na te dwie linie kreski skrzyżowane w jednym pozytywnym punkcie. a z tego punktu wyrasta rodzina i przyjaciele. i cały zestaw znajomych, bliższych i dalszych, który trzyma mnie tutaj mocno. a do tego wolność. ta za morzem. i kolory możliwości i ambicji, rozpalone i roztańczone. jak ogniki czerwono-pomarańczowe. zachwycające i parzące. a więc wyjeżdżam z ciepłego, ciasnego, pachnącego domowym ciastem, rodzinnego gniazda. w.pros.t do malowniczego, najeżonego wieżami hrabstwa oxfordshire. pełnego zamków, bibliotek, muzeów, kin, kafejek, pubów i moich ukochanych charity shopów.

nic to.

jeszcze jest czas. żeby zatrzymać się trochę w miejscu. i nacieszyć się rodzinną i przyjaciółmi.

jeszcze

jest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz