10.09.2014

zje.ba.

żeby nie było za łatwo za miło i za słodko
dzisiaj dostałam zje. zje. zje.bę od mojej landlorki, że umyłam naczynia, a przecież wszystko "goes to the dishwasher". for fucking jesus sake. no i jeszcze mój ulubiony dodatek: "I have told you three times".
lalala
chyba nie zabawię tu długo :-)

poza tym kolejna nowość, może kolejny nowy job. we'll see. tak czy siak staram się ogarniać poztywnie. z boku na bok przesypuję kolorowe kamyczki i układam z nich nowe obrazy. dzisiaj trochę posmutniałam i przesypałam trochę szarości, ale to tylko dlatego, że zawsze przeżywam jak szczypior na wiosnę, długo i do zarzygania. przej.dziemi.soon.

nowa muza super mega fajna
*
a dzisiaj znowu w parku.
jutro może odświeżę bieganie. w końcu po jakiś cel po jakiś chu te buty tysiąc kilometrów leciły, jechały. jeden brokuł. a parki są. a ścieżki są. tylko biebiebiebie.gać.
gnać sobie przed siebie.
to już w sumie dwa tygodnie już tak biegnę.
celu brak. brak? mety nie widać. nie? brak.nie.

ok. zęby trzeba umyć.

1 komentarz:

  1. Przeżyłam w Espanii identiko.
    Zakończyło się wielkiem fajtem ;)

    OdpowiedzUsuń